Jak w temacie. Co sądzicie o tym filmie w kontekście pozostałych wariacji na ten temat? Jakie różnice, jakie podobieństwa, które wersje lepsze...
Nie wątpię, która wersja zostanie tu najbardziej zjechana, więc niejako stanę w jej obronie. ;)
Tej wersji, z '53 roku, raczej nie uznałbym za horror. Jest to dla mnie taki horror, jak na przykład z "Człowieka Ciemności" - zwyczajny film sensacyjny z dodatkiem fantastyki rodem z horrorów, ale nie użytej do straszenia widza. "Gabinet ..." '53 to bardziej kryminał, w którym tej fantastyki jest wyjątkowo mało. Film był dla mnie za spokojny, ale jednak w końcówce wzbudził we mnie napięcie.
Wersja ad. 2005. :) Tyle złego o niej słyszałem, że jej zwyczajność mnie pozytywnie zaskoczyła. Tym razem już nie ma kryminału, a jedynie taki survival - są maniakalni mordercy i nie ma dokąd uciec. Film jest w zamyśle straszakiem, który nie pozwala sobie na luźniejsze momenty. Podobał mi się też finał z tym pomysłem na dom, który teraz wydaje mi się takim hołdem, ukłonem wobec starszego brata. Nie jest to typ horroru, który lubię, ale źle moim zdaniem nie było.